Kategorie
Czy wiesz, że?

500+ dla nauczycieli, zasiłek dla rodziców i praktyki nauczycielskie

Na stronach Ministerstwa Edukacji Narodowej pojawiła się informacja o zasiłku opiekuńczym w czasie nowego lockdownu. Niestety większość rodziców naszych uczniów nie skorzysta z rozwiązania wprowadzonego przez rząd.

W Polsce oficjalnie nie ma lockdownu. Na razie panuje trudna sytuacja epidemiczna. Dzieci i młodzież uczą się w domach, a ich rodzice mają problem. Albo nie mogą zostawić dzieci samych, albo brakuje w domu laptopów, gdy rodzic pracuje zdalnie, a dzieci się uczą.

Rząd przywrócił zasiłek opiekuńczy. Można z niego korzystać od 9 do 29 listopada 2020 roku. Największym ograniczeniem rządowego rozwiązania jest ograniczenie wiekowe dzieci, nad którymi rodzic może sprawować opiekę. Dziecko nie może mieć więcej niż 8 lat. Dodatkowo uprawnienie do skorzystania z zasiłku przysługuje rodzicom dzieci do 16 lat (jeśli posiadają orzeczenie o niepełnosprawności), do 18 lat (orzeczenie o znacznym lub umiarkowanym stopniu niepełnosprawności), do 24 lat (orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego), ubezpieczonym rodzicom lub opiekunom osób pełnoletnich niepełnosprawnych, zwolnionym od wykonywania pracy z powodu konieczności zapewnienia opieki nad taką osobą.

Żeby zostać z dzieckiem w domu i otrzymywać 80% wynagrodzenia od ZUS, nasze przedszkole, żłobek, szkoła lub klub dziecięcy muszą zostać zamknięte z powodu COVID-19.

Dodatkowe pytania

Na stronie internetowej ministerstwa znalazły się odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania rodziców i nauczycieli.

Urzędnicy informują, że normalnie, czyli stacjonarnie, funkcjonują szkoły specjalne działające w młodzieżowych ośrodkach wychowawczych i młodzieżowych ośrodkach socjoterapii – ze względu na specyfikę ich działania. W przypadku szkół podstawowych specjalnych oraz szkół ponadpodstawowych specjalnych, w tym funkcjonujących w specjalnych ośrodkach szkolno-wychowawczych, podmiotach leczniczych i jednostkach pomocy społecznej – tak jak dotychczas dyrektor szkoły decyduje o trybie nauczania.

Nie zmienia się sytuacja uczniów „zerówek” w szkołach podstawowych. „Zerówki” działają normalnie.

Co ciekawe, dyrektor szkoły zobowiązany jest zapewnić uczniowi warunki do nauki w budynku szkoły, jeśli warunki domowe nie pozwalają brać udziału w zajęciach zdalnych.

Dyrektor musi przyjąć do świetlicy szkolnej dzieci rodziców, którzy zaangażowani są w walkę z pandemią.

Z trybu zdalnego zwolnieni są uczniowie uczęszczający na zajęcia rewalidacyjne, rewalidacyjno-wychowawcze oraz wczesnego wspomagania rozwoju dziecka. Również uczniowie posiadający odpowiednio orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego, orzeczenie o potrzebie zajęć rewalidacyjno-wychowawczych lub opinię o potrzebie wczesnego wspomagania rozwoju dziecka na terenie placówki mogą uczyć się w budynku szkoły; za zgodą rodziców.

Co z kształceniem zawodowym? Jeśli uda się zrealizować program praktyk on-line, to dobrze. Jeśli nie, zajęcia muszą zostać zrealizowane po ustaniu ograniczeń. Podobnie sprawa wygląda z praktykami przyszłych nauczycieli. Ministerstwo proponuje zastąpienie części praktyk projektami lub zajęciami studyjnymi z wykładowcami uczelni, która kieruje na praktyki. Niestety nie wszystko można przenieść do wirtualnego świata. Część studentów przygotowujących się do zawodu nauczyciela musi poczekać, nawet do przyszłego roku szkolnego. Być może część uczelni zgodzi się zamknąć semestr i wydać dyplom w ramach indywidualnej organizacji studiów z obowiązkiem dokończenia praktyk po odwołaniu ograniczeń związanych z pandemią COVID-19.

Pieniądze dla nauczycieli

Rząd pomoże nauczycielom w kupnie sprzętu komputerowego do 500 zł. Pieniądze będzie można dołożyć do zakupu laptopa. Nauczyciele mogą przedstawić faktury na zakup sprzętu dokonane po 1 września 2020 roku. Niestety większość z nas kupowało laptopy w czasie wiosennego lockdownu. Ten sprzęt nie będzie refundowany.

Kategorie
Czy wiesz, że? Edukacja

Rzeczoznawca podręczników

Co tu wpisać? – co roku rzesze nauczycieli mianowanych zadaje to pytanie siadając do pisania planu rozwojowego. Znamy odpowiedź. Warto zostać rzeczoznawcą podręczników.

Awans a Covid-19

Zasady awansu zawodowego w czasach pandemii koronawirusa nie powinny się zmienić – informują urzędnicy MEN (Ministerstwa Edukacji i Nauki). W przypadku kandydatów na stopień nauczyciela dyplomowanego nienaruszony zostaje czas stażu, czyli 2 lata i 9 miesięcy, chyba że posiadamy zaszczytny tytuł doktora nauk lub wróciliśmy z zagranicy, gdzie w środowiskach polonijnych pomagaliśmy uczyć języka polskiego, historii, geografii, kultury polskiej oraz innych przedmiotów nauczanych w języku polskim. Wówczas staż jest krótszy o rok.

Możemy modyfikować plan stażu, pod warunkiem, że zgodzi się na to dyrektor szkoły. MEN zapewnia, że nie ma podstaw do wydłużania terminów albo ich zawieszania. Jeśli nauczyciel przebywał na zasiłku opiekuńczym nie dłuższym niż miesiąc, ze stażem pracy nic się nie dzieje.

Pomysł na rozwój

Podręczniki szkolne kształtują wyobraźnię kolejnych pokoleń Polaków. Każdy błąd w podręczniku staje się newsem dla gazet, jest wyśmiewany, a jego autorzy wyszydzani. Stąd pomysł MEN, aby powołać listę rzeczoznawców podręczników, którym możesz być i Ty.

Kim jest rzeczoznawca podręczników

Specjalista przyglądający się podręcznikom ze wszystkich stron musi posiadać wybitny dorobek naukowy lub dydaktyczny. Czy wiele lat przy tablicy i uczenie młodych ludzi zdających na najtrudniejsze kierunki studiów nie jest dorobkiem dydaktycznym? Po za tym czy jest na świecie instancja, która wskazuje na to, co jest wybitnym dorobkiem dydaktycznym?

Co trzeba zrobić, żeby zostać rzeczoznawcą podręczników

Przede wszystkim należy napisać wniosek do ministra edukacji (jeśli chcemy opiniować podręczniki wykorzystywane w szkołach artystycznych piszemy do ministra kultury i dziedzictwa narodowego). Nie ma gotowego formularza. Trzeba napisać „własnymi słowami” skąd pomysł na zostanie rzeczoznawcą. Oczywiście odradzamy pisania „bo będę miał/miała co wpisać do teczki rozwoju zawodowego”. Chociaż, z drugiej strony, dlaczego nie.

Nic trudniejszego niż napisanie strony tekstu uzasadnienia wniosku już nas nie spotka. Do wniosku dołączamy ankietę osoby zainteresowanej wpisaniem na listę rzeczoznawców oraz kopię dyplomu i wszystkich dokumentów poświadczających wykształcenie. Musimy udowodnić osiągnięcia w pracy naukowej lub dydaktycznej. Tę drugie poświadczy dyrektor szkoły. Mamy przecież decyzję o nagrodach i dodatkach motywacyjnych. One nie wzięły się znikąd. Przysługują tylko nauczycielom z dorobkiem. Trzeba też wykazać się kompetencjami w dziedzinie technologii informacyjno-komunikacyjnych. Bezpłatny kurs zakładania stron internetowych podnosi kompetencje informacyjno-komunikacyjne, więc przed złożeniem wniosku można się na niego zapisać.

Przy okazji należy przypomnieć sobie, czy w ostatnim czasie nie przebywało się w więzieniu w charakterze skazanego i czy nie jest się bohaterem postępowania karnego w sprawie umyślnego przestępstwa ściganego z oskarżenia publicznego lub postępowania karnoskarbowego o umyślne przestępstwo skarbowe. Jeśli tak, wniosek przepadnie. Tak samo, jeśli w naszych aktach osobowych leży dyscyplinarka.

Ile kosztuje złożenie wniosku na rzeczoznawcę podręczników

Nic nie kosztuje. 30 dni po złożeniu dokumentów ministerstwo edukacji (a w przypadku podręczników do nauczania w szkołach artystycznych minister kultury i dziedzictwa narodowego) przyśle odpowiedź.

Kto rekomenduje kandydata na rzeczoznawcę

Najlepsze zostawiamy na koniec. Rekomendację mogą złożyć stowarzyszenia naukowe, instytuty badawcze, jednostki naukowe Polskiej Akademii Nauk, Polska Akademia Umiejętności (PAU), szkoły wyższe, komitety główne olimpiad przedmiotowych, Rada Języka Polskiego przy Prezydium Polskiej Akademii Nauk – jeśli ubiegasz się o wpis na listę rzeczoznawców sporządzających opinie językowe.

Tylko bez paniki. Lista tylko wygląda strasznie. W Polsce działa kilkadziesiąt stowarzyszeń naukowych. Na pewno są też w Twoim mieście. Przy okazji warto się zaangażować w działalność któregoś w nich, np. Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Korona nam z głowy nie spadnie, jeśli przy okazji starania się o wpis na listę rzeczoznawców podręczników czegoś nowego się nauczymy.

Elektroniczne wersję książek w czasie pandemii

W czasie kwietniowego lockdownu wydawcy Polskiej Izby Książki oddali do wolnego użytku elektroniczne wersje podręczników i materiałów dydaktycznych. Książki wydawców zrzeszonych z PIK są bezpieczne i zgodne z podstawą programową. Być może w przyszłym roku to Ty będziesz recenzowała/recenzował nowe podręczniki. Co prawda nie będziesz recenzentem, a rzeczoznawcą, ale zwał jak zwał.

Czy rzeczoznawca podręczników otrzymuje wynagrodzenie

Na stronach rządowych znajdziemy odesłanie do podstawy prawnej regulującej pracę rzeczoznawcy. Niestety w elektronicznym dzienniku ustaw przeczytamy, że Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 8 lipca 2014 r. w sprawie dopuszczania do użytku szkolnego podręczników zostało uchylone. Rząd na oficjalnych stronach zachęca do składania wniosków, ale nie informuje o wynagrodzeniu rzeczoznawcy. Jedno jest pewne. Chcąc oceniać podręczniki, nie można być ich autorem ani małżonkiem autora.

Życzymy awansu zawodowego i owocnego recenzowania podręczników

Masz pytania? WS UNITERRA CZEKA NA CIEBIE!

Kategorie
Czy wiesz, że? Edukacja

Akcja: rekrutacja!

Dietetyka – kierunek czasów pandemii

Minęły czasy kolejek przed dziekanatami. Nie ma już ostatecznych, nienaruszalnych, sztywnych terminów rekrutacji. Nie ma już nawet dziekanatów, które zastąpiły biura obsługi klienta. Uczelnie wyższe, w tym WS UNI-TERRA, stanęły „frontem do klienta” wydłużając czas na decyzję o studiowaniu.

Nikt nie spodziewał się pandemii – to jasne. Boimy się o zdrowie swoje i bliskich, o pracę, o perspektywy rozwoju. Co robić w trudnych chwilach? Mamy odpowiedź. Warto się uczyć.

Skąd wziąć na czesne?

Dobry zwyczaj, nie pożyczaj. Chyba, że mówimy o kredycie studenckim z dopłatą państwowego Funduszu Kredytów Studenckich. O kredyt może się starać student studiów licencjackich, magisterskich i doktoranckich, który nie ukończył trzydziestu lat (i trzydziestu pięciu na studiach doktorskich). Pieniądze są dostępne przez cały rok. Można odbierać nawet tysiąc złotych miesięcznie. Od 1998 do 2017 roku z pożyczek skorzystało 398 tysięcy studentów i doktorantów. Istnieje możliwość sięgnięcia po poręczenie w Banku Gospodarstwa Krajowego i Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Dlaczego o tym piszemy? Wyższa Szkoła Uni-Terra jest dumna z wyższych studiów zawodowych z dietetyki. Można zdobyć tytuł licencjata dzięki wsparciu państwa i systemowi stypendialnemu WS Uni-Terra.

WS Uni-Terra udziela stypendiów socjalnych!

Aż trzy ustawy i regulamin rektora (uzgodniony z samorządem studenckim) regulują sprawę stypendium socjalnego, o które może się starać student studiów licencjackich w WS Uni-Terra.

To nie koniec wsparcia studentów na uczelni Uni- Terra.

  1. Stypendium Rektora dla najlepszych studentów może otrzymać student, który:
    1) uzyskał wyróżniające wyniki w nauce –przynajmniej 4,5 średnia ocen, posiada osiągnięcia
    naukowe, artystyczne lub wysokie wyniki sportowe we współzawodnictwie
    międzynarodowym lub krajowym,
    2) zaliczył rok zgodnie z programem studiów, w tym planem studiów stwierdzony wpisem na
    kolejny rok studiów oraz zaliczeniem karty okresowych osiągnięć studenta.

Kwoty stypendiów na WS Uni-Terra w w 2019 roku: od 450 do 1000 złotych miesięcznie

Stypendium Rektora dla najlepszych studentów otrzymuje do 10% najlepszych studentów każdego kierunku studiów, niezależnie, czy są to studia stacjonarne, czy niestacjonarne.

Uczelnia wspiera również studentów niepełnosprawnych.

Polska – kraj lekomanów

Do dietetyka już za chwilę będziemy chodzić jak do psychoterapeuty. Za chwilę, jeśli nie już. Przytłaczają nas reklamy leków i suplementów diety. Witaminy można kupić przy kasie niemal każdego sklepu. Leżą obok słodkich batonów i kuszą kolorowymi opakowaniami. Czy lepiej się po nich czujemy?

Lekarze ostrzegają, że Polacy nadużywają leków i suplementów diety. Statystyczny Polak sięga po tabletki przeciwbólowe siedem razy w miesiącu. Dziewięciu na dziecięciu Polaków regularnie zażywa leki. W 2016 roku CEBOS podał, że 90% naszych rodaków ordynuje sobie lekarstwa, których nie powinno się przyjmować. Co piąty mały Polak łyka leki na alergię. Jako naród lekomanów zużywamy 700 milionów opakowań. Jeszcze doniedawna szerokim strumieniem lał się w gimnazjach syrop przeciwkaszlowy z kodeiną, którą śmiało mógłby przyjmować Witkacy przed malowaniem swoich dzieł. Nasze dzieci nie są malarzami rodem z Młodej Polski. Co ma to wszystko wspólnego z dietetykiem?

Żywność to też lekarstwo

Z popularnych stron internetowych dowiemy się, co jeść, aby walczyć z nadciśnieniem. Buraki, pomidory, rzodkiew, czosnek, pietruszka, kalafior, brokuły i szpinak są zbawieniem dla serca. Pytanie, czy buraki smażone, czy surowe? Czy prażona cebula też obniża ciśnienie? Czy dodana do kotletów mielonych nie zaszkodzi żołądkowi? Sałata – brzmi bardzo przyjemnie, ale konkretnie jaka i czym doprawiona. Ma pływać w sosie winegret, czy powinna zostać delikatnie skropiona cytryną? Ile główek rzodkiewki można schrupać? Chrupać rano, czy wieczorem? Czym zastąpić sól? Jak odstawić cukier? Czym jest ksylitol? Jeść bez glutenu i bez laktozy? A może z laktozą i bez glutenu. Kasza czy ryż? Herbata czy kawa? Kawa czarna czy biała? Nasiona konopi, czy orzechy brazylijskie? I najważniejsze. Co zrobić, żeby wieczorem przed telewizorem nie chciało się jeść? Pytań jest wiele i odpowie na nie dietetyk kliniczny, który dobierze dietę do stanu zdrowotnego pacjenta, jego upodobań i możliwości kulinarnych i finansowych. Okazuje się, że dietetyka to „wyższa szkoła jazdy” i wymaga wyższych studiów zawodowych, np. w WS Uni-Terra.

Dietetyk to zawód z przyszłością

Do walki z nadciśnieniem przystąpi również absolwent specjalizacji – dietetyk w sporcie i odnowie dietetycznej. Siłownia to miejsce pracy nie tylko trenera. Umiejętność opracowania właściwej diety ilościowo-jakościowej w treningu sportowym, rekreacyjnym i zdrowotnym jest tak samo odpowiedzialnym zadaniem, jak prowadzenie treningu. Siłownia, ale nie tylko, jest dobrym miejscem dla trenera personalnego. Specjalista w tej dziedzinie znajdzie zatrudnienie w klubach sportowych, Fitness Klubach, ośrodkach rekreacyjnych i sportowych, ośrodkach SPA i wellness, sanatoriach, hotelach, ośrodkach wypoczynkowych, stowarzyszeniach i fundacjach kultury fizycznej, publicznych i niepublicznych placówkach ochrony zdrowia i promocji zdrowia. Nie znajdziemy go chyba tylko w budce z piwem. Można by tak długo wymieniać. O studiach licencjackich z dietetyki przeczytasz TUTAJ.

Ile zarabia dietetyk?

Jeśli już weźmiemy kredyt na studia, dobrze jest wcześniej usiąść przed monitorem komputera i sprawdzić, ile za poradę liczy sobie dietetyk. Zrobiliśmy to za Ciebie. Spotkanie z dietetykiem umówione przez popularny serwis dla lekarzy kosztuje około stu złotych. Większość specjalistów oferujących swoje usługi poprzez portal to magistrzy i lekarze, ale są i dietetycy z tytułem licencjata. Świat się zmienia, uczymy się całe życie, a wiec dyplom z Uni-Terry to przecież nie Twoje ostatnie edukacyjne słowo.

Według informacji portalu wynagrodzenia.pl dietetyk na etacie zarabia prawie trzy tysiące złotych brutto. Szału nie ma, ale za to jest praca. W niepewnych czasach pandemii i zagrożenia[COVID-19 powróciliśmy do epoki, w której liczy się stały, a nie skokowy przypływ gotówki.

Dietetyk on-line

Czasy sprzyjają Internetowi. Dietetyk z pomysłem na siebie i do tego znający się na marketingu może zawojować świat. Przeglądając ogłoszenia widać, że Polacy masowo przenoszą swoje biznesy do sieci. Poszukiwani są informatycy budowy sklepów internetowych. Dziś mocniej niż kiedykolwiek liczy się umiejętność znajdowania niszy. Nie ulotki, nie reklamy w gazetach, ale kampanie reklamowe w Google i na Facebooku są kluczem do sukcesu. Dietetyk dzieci uczących się w systemie hybrydowym? A może dietetyk kwarantanny? A gdyby tak przy okazji założyć internetowy sklep ze zdrową żywnością? Żarty w czasach zarazy może są i nie na miejscu, ale warto być optymistą i widzieć nadzieję, którą dają studia licencjackie z dietetyki, być może na kredyt studencki i z pewnością w systemie e-learningu. Bo przecież cały świat przeniósł się do Internetu.

Masz pytania? WS-UNITERRA CZEKA NA CIEBIE!

Kategorie
Czy wiesz, że? Edukacja

E-learning

D-learning, czyli historia czerwonych liter

Wbrew obiegowej opinii studia na odległość mają długą tradycję. Szkolenie korespondencyjne, D-learning (z ang. distance learning), stało się popularne w latach dziewięćdziesiątych, gdy Polacy zafascynowali się innowacyjną metodą nauki języków obcych. Pamiętacie zeszyty z czerwonymi słówkami i kwadratową plastikową płytkę? Materiały kursów D-learningu wystawiane są na portalach aukcyjnych i sprzedażowych za kilkaset złotych! Wielu nauczycieli języków obcych twierdzi, że nigdy nie wymyślono lepszej metody nauczania.

Szkoła i lockdown

Do d-learningu zaliczamy programy telewizyjne. W Polsce, w czasach świetności kursów korespondencyjnych w latach dziewięćdziesiątych, rekordy oglądalności biła nadawana przed południem w programie pierwszym TVP „Telewizja Edukacyjna”. W czasach, gdy nikt nie słyszał o korepetycjach, młodzież oglądała „Telewizyjne Technikum Rolnicze”. Program rozpoczynał fragment piosenki „Hit the Road Jack” legendarnego amerykańskiego ojca rhythm and blues Raya Charlesa. Nikt nie śmiał się z D-learningu. Wręcz przeciwnie. Telewizja Polska sięgnęła po format legendarnej „Sondy” Zdzisława Kamińskiego i Andrzeja Kurka. W czasie lockdownu, w pandemii COVID-19, nauczyciele serwowali uczniom szkół podstawowych lekcje przed kamerą, co odbiło się szerokim echem i udowodniło, że to, co było dobre kiedyś, nie koniecznie sprawdzi się dzisiaj.

E-learning rozwija pracowników w USA

Tak jak w Polsce nikt nie drwi z d-learningu, tak w Stanach Zjednoczonych nikomu nie przyjdzie do głowy, by uznać e-learning za gorszy sposób edukacji. Wystarczy sięgnąć po raport Rolanda Bergera, wielkiej firmy konsultingowej z centralą w Monachium, która oplotła trzydzieści sześć krajów siecią pięćdziesięciu oddziałów. Z badań niezbicie wynika, że w USA 77% mniejszych i większych przedsiębiorstw korzysta z e-learningu w programach rozwoju pracowników. Znając Amerykanów trudno podejrzewać, że inwestowaliby ciężko zarobione dolary w coś, co nie dzieła.

40% firm z Fortune 500 w 2013 roku mogło się poszczycić planem wzmacniania edukacji internatowej. Trudno zarzucić magazynowi „Fortune”, że pisze nieprawdę. Opinię czasopisma, które narodziło się w latach pięćdziesiątych, są wysoko cenione przez biznes.

Global Industry Analysts to gigant badań rynkowych. Eksperci firmy pracują dla największych banków, korporacji, funduszy inwestycyjnych, a nawet rządów. GIA podaje, że rynek e-learningu zwiększył z 56 miliardów dolarów w 2013 roku do 100 mld dolarów w 2015 roku.

E-learning w edukacji to przecież coś innego

Naprawdę? Wystarczy przejrzeć oferty skierowane do nauczycieli przez uczelnie takie jak Uni-Terra.

Nauczyciele to osoby o wysokich kompetencjach. Studia podyplomowe i kursy kwalifikacyjne to nic innego, jak kolejny etap rozwoju zawodowego, w który w USA inwestuje się miliardy dolarów. Jest to jedną z przyczyn nieustannego wzrostu gospodarczego najbogatszego państwa świata.

Jeśli ktoś woli Chińczyków od Amerykanów to donosimy, że w Państwie Środka zarejestrowanych jest 135 milionów użytkowników aplikacji e-learningu. Prawie co trzeci z nich uczy się języków obcych on-line. Chińczycy szacują, że rynek nauczania zdalnego przekroczył wartość 315 mld juanów, czyli – w przybliżeniu – prawie 55 mld zł. Zwykle kwoty tego rzędu porównuje się do kilometrów wybudowanych dróg, stadionów i szkół, ale jak wiadomo statystyka to największe kłamstwo ludzkości, więc pozostańmy przy stwierdzeniu, że tort e-learningu jest wielki i słodki. W 2014 roku wartość e-learningu w Chinach wzrosła pięć razy, a siedemdziesiąt uniwersytetów Państwa Środka posługuje się własnymi narzędziami e-nauki.

Dlaczego e-learning ma złą opinię?

Przez dotacje na rozwój firm szkoleniowych przyznawane po 2000 roku. Szkolenia BHP on-line wyglądały jak dwie strony z WORDA ze ścieżką dźwiękową nagraną na dyktafonie. Można było zdobyć rozmaite certyfikaty na podstawie pokazu slajdów. Idea nauki zdalnej została wypaczona.

Winę ponoszą również uczelnie wyższe, które wmawiają, że e-learning zastąpi klasyczne studia stacjonarne. Nie zastąpi, bo nauka zdalna to zupełnie inna filozofia edukacji nieporównywalna z żadną inną metodą. To tak, jakby porównywać rower do deskorolki. Głupotą byłoby twierdzić, że nauka w sali wykładowej jest tym samym, co nauka przed komputerem. Nikt nie wykształci lekarza i psychologa na jednolitych studiach realizowanych w sieci. Ale dlaczego nie kształcić w ten sposób dietetyka albo nauczyciela wychowania do życia w rodzinie? Czy naprawdę chcemy posadzić w ławce magistra pedagogiki i podać mu kartkę wyrwaną z zeszytu, aby wpisał swoje nazwisko i „podał dalej”?

E-learning to nauka „tu i teraz”

Pruska szkoła wmówiła nam, że najpierw trzeba wysłuchać wykładu, a później, już w domowych pieleszach, wykuć wszystko na blachę. Systemy e-learningowe działają jak kursy z czerwoną plastikową płytką. Nowoczesna nauka łączy z sobą wykład z treningiem wykorzystania wiedzy. Słynne nauczycielskie repetitio est mater studiorum (powtarzanie jest matką wiedzy) nie umarło. Wręcz przeciwnie. Wystarczy spojrzeć na aplikacje do nauki języków obcych, np. Busuu, czy Babel.

                Nauczyciele akademiccy, którym w czasach niżu demograficznego zależy na pracy, starają się tworzyć autorskie materiały edukacyjne. Nie wystarczy przepisać rozdział z podręcznika, aby zainteresować studenta.

                Hasło „e-learning to nauka TU I TERAZ” nie jest bon-motem. Statystyki wykorzystania platform edukacyjnych pokazują, że studenci siadają do nauki wieczorami i w soboty, czyli tam, gdzie chcą i kiedy chcą.

Licencjat w e-learningu

Nauka przez Internet cieszy się popularnością w procesie edukacji na kierunkach zawodowych. Studia te podejmują nie tylko maturzyści, ale młodzi ludzie po 25 roku życia. E-learning pozwala im pracować i uczyć się, a czasem studiować stacjonarnie inny kierunek. Zmienia się profil studentów. Przybywa świadomych swoich zainteresowań, dojrzałych, doświadczonych życiowo i zawodowo młodych ludzi, którzy odkrywają swoje pasje i korzystają z owoców deklaracji bolońskiej.

Od 1998 roku przy Uniwersytecie Poczdamskim z powodzeniem działa Instytut Technik Systemów Oprogramowania założony przez Hasso Plattnera, jednego z ojców sukcesu międzynarodowego przedsiębiorstwa informatycznego SAP AG. Studenci uczą się wirtualnie. Co roku na kierunkach licencjackich studiuje osiemdziesiąt osób. Instytut nadaje tytuły magistra. Prowadzi również szkołę doktorską. Szkoła Plattera zajmuje czołowe miejsca w rankingach jakości nauczania w krajach niemieckojęzycznych.

W polskich uczelniach lawinowo rośnie liczba studentów ubiegających się o indywidualną organizację studiów, indywidualny tok studiów i studia międzywydziałowe. Mimo zmniejszającej się liczby studentów wykładowcy wydłużają dyżury, by przyjąć eksternów, studentów pracujących i kształcących się na podstawie decyzji dziekana. Wejście e-learningu na uniwersytety, politechniki i akademie jest kwestią czasu. Rewolucję technologiczną przyśpieszyła pandemia COVID-19.

M-learning, czyli spotkanie na odległość

Uczelnie w czasie izolacji społecznej korzystają z platform m-learningowych. Z dnia na dzień wykładowcy musieli poznać narzędzia służące do bezpośredniej komunikacji z grupą studentów. Okazało się, że programy pozwalają wyświetlać prezentacje, odtwarzać filmy, prowadzić czat i ożywioną dyskusję. Bez stresu, strachu o spóźnienie i złowrogie spojrzenia wykładowcy. Polska edukacja zrobiła pierwszy krok w kierunku nowoczesności.

                Zobaczy listę uczelni, które przygotowały dla swoich studentów ofertę edukacji internetowej.

Studia licencjackie e-learning zgodne z rozporządzeniem ministra

Polska to kraj kontroli urzędniczych, nadzoru, pozwoleń, rozporządzeń i często wykluczających się przepisów. Żaden rektor o zdrowych zmysłach nie otworzy kierunku w systemie e-learningu bez spełniania warunków formalnych i uzyskania odpowiednich zgód.

Rozporządzenie Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego, z dnia 27 września 2018 roku.

§ 12.

1. Zajęcia mogą być prowadzone z wykorzystaniem metod i technik kształcenia na odległość, jeżeli spełniono łącznie następujące wymagania:

1) nauczyciele akademiccy i inne osoby prowadzące zajęcia są przygotowani do ich realizacji z wykorzystaniem metod i technik kształcenia na odległość, a realizacja zajęć jest na bieżąco kontrolowana przez uczelnię;

2) dostęp do infrastruktury informatycznej i oprogramowania umożliwia synchroniczną i asynchroniczną interakcję między studentami a nauczycielami akademickimi i innymi osobami prowadzącymi zajęcia;

3) zapewniono materiały dydaktyczne opracowane w formie elektronicznej;

4) studenci mają możliwość osobistych konsultacji z nauczycielami akademickimi i innymi osobami prowadzącymi zajęcia w siedzibie uczelni lub w jej filii;

5) weryfikacja osiągnięcia przez studentów efektów uczenia się odbywa się przez bieżącą kontrolę postępów w nauce, z tym że przeprowadzanie zaliczeń i egzaminów kończących określone zajęcia odbywa się w siedzibie uczelni lub w jej filii;

6) studenci odbyli szkolenia przygotowujące do udziału w tych zajęciach. W przypadku zajęć kształtujących umiejętności praktyczne metody i techniki kształcenia na odległość mogą być wykorzystywane pomocniczo.

E-learning dobrą metodą pogłębiania wiedzy

  • E-learning nie zwalnia z kontaktu z wykładowcami
  • Na studiach w systemie e-learning trzeba zdawać egzaminy i zaliczać przedmioty
  • To ty podejmujesz decyzję o zapisaniu się na studia, więc przemyśl czy taka metoda nauki ci odpowiada
  • Jeśli po całym tygodniu pracy nie masz siły na weekendowe zjazdy, poszukaj studiów z nauczaniem zdalnym
  • Dyplomy licencjata i magistra zdobyte na studiach e-learningowych nie różnią się niczym od dyplomów, które otrzymują studenci studiów stacjonarnych i zaocznych

Masz pytania? WS UNITERRA CZEKA NA CIEBIE!